O bólu najczęściej myślimy dopiero, gdy pojawia się w nieoczekiwany sposób. Gdyby wówczas ktoś obiecał nam, że nigdy nie będziemy go odczuwać, z pewnością większość ludzi zgodziłaby się na to bez zastanowienia. Jednak prawda o bólu jest zupełnie inna. Nasz organizm na usunięciu bólu mógłby wyjść tak, jak wieś z drewnianą zabudową na likwidacji jedynej placówki Ochotniczej Straży Pożarnej – czyli bardzo źle.
O tym, żeby móc nie odczuwać bólu, marzy wiele osób dotkniętych licznymi jednostkami chorobowymi, które przynoszą wiele cierpienia. Wystarczy do tego już dość rozpowszechniona migrena. Jednak są również takie schorzenia, w których brak odczuwania bólu niesie dla pacjenta równie złowieszcze prognozy. Na przykład analgezja wrodzona czy wrodzona obojętność na ból z anhydrozą – choroby genetyczne, przy których brak impulsów ostrzegawczych – bo właśnie taką funkcję pełni ból w naszych organizmach – powoduje częstsze niż zazwyczaj uszkodzenia ciała: złamania, oparzenia odmrożenia czy skaleczenia. Wiele z nich prowadzi do ciężkich powikłań lub zgonu. Czy nadal chcemy, by ktoś odebrał nam możliwość alarmowania naszych tkanek i organów o tym, że dzieje się coś niebezpiecznego?
Starsza pani, która nie czuje bólu
Z drugiej strony, od kilku lat znany jest przypadek Jo Cameron, która dopiero po ukończeniu 65 lat podczas przypadkowej wizyty u lekarza została określona jako człowiek, który nie odczuwa bólu. Jej wyjątkową odporność na sygnały receptorów bólowych można by od biedy wytłumaczyć tym, że pochodzi z wyjątkowo twardej nacji – jest Szkotką (każdy, kto wdział w akcji szkockich piłkarzy, wie o czym mowa). Wcześniej dochodziło do takich sytuacji, w których o oparzeniu dłoni informował ją dopiero zapach przypalonych włosków. Szczęśliwie udało jej się nie odnieść z tego powodu żadnych poważnych obrażeń, a brytyjscy i kanadyjscy lekarze nie stwierdzili u niej żadnej ze znanych chorób genetycznych. Udało się natomiast dzięki niej stwierdzić mutację genu FAAH, który opowiada za kontrolę nad stanem andanamidu – neuroprzekaźnika łagodzącego ból i stany lękowe. Niestety, oprócz zagrożeń uszkodzeniami ciała przynosi on liczne luki w pamięci, które zdarzały się szkockiej emerytce wyjątkowo często.
Likwidacja bólu? Cieszmy się, że potrafimy go ograniczać
Czy odkrycie mutacji genu u Jo Cameron spowoduje epokowe odkrycia związane z lepszym poznaniem mechanizmu powstawania bólu w organizmie człowieka i stworzeniem superleku przeciwbólowego? Problem w tym, że już teraz anatomowie i fizjolodzy znają kilka różnych rodzajów bólu o odmiennym podłożu. Medycyna paliatywna będzie więc musiała poczekać na więcej danych. A my, sięgając czasem po Ibuprom RR czy Apap, możemy cieszyć się, że nasze kłopoty z bólem głowy nie są aż tak wielkie, jak mogłoby się nam wydawać. Zresztą pamiętajmy, że każda z tych popularnych tabletek opiera się na zupełnie innych substancjach przeciwbólowych: ibuprofenie czy paracetamolu (jest jeszcze Etopiryna, mieszanka kwasu acetylosalicylowego, kofeiny i etenzamidu). Dlatego na rozwikłanie tajemnic bólu będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.